W ostatnich tygodniach pojawiło się wiele informacji na temat miodu sprowadzanego z Ukrainy czy Chin, który przedstawiany jest jako produkt niskiej jakości czy niespełniający standardów obowiązujących na krajowym i unijnym rynku. Polska Izba Miodu w postanowiła zdementować te informacje. Poinformowano tez czego będą dotyczyć zmiany na etykietach miodu, które zostaną wprowadzone 18 kwietnia.
Polska Izba Miodu stanowczo dementuje powielane informacje, jakoby miód importowany do Polski z Chin czy Ukrainy był niskiej jakości czy wjeżdżał do naszego kraju bez kontroli jakości czy odpowiednich badań.
Importowany miód jest poddawany ścisłej kontroli jakościowej – inaczej nie mógłby wjechać na teren Unii Europejskiej – informuje stowarzyszenie. Ponadto Izba podkreśla, że import miodu jest niezbędny dla zaspokajania krajowego popytu, wspiera też polskich eksporterów działających na rynkach europejskich.
Zmiany na etykietach słoików z miodem. Na czym polegają?
18 kwietnia 2024 r. wejdzie w życie rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, które zmienia sposób oznaczeń na opakowaniach. Z etykiet znikną sformułowania takie jak „mieszanka miodów pochodzących z UE i niepochodzących z UE”, „mieszanka miodów pochodzących z UE” lub „mieszanka miodów niepochodzących z UE”. Zostaną one zastąpione obowiązkowym oznaczeniem kraju lub krajów, w których miód został zebrany.
Według wyliczeń Polskiej Izby Miodu zmiany na etykietach miodów obejmą około 70 proc. produktów dostępnych w polskich sklepach, ponieważ tyle właśnie stanowią mieszanki w ogólnej puli miodu sprzedawanego detalicznie.
Według danych Polskiej Izby Miodu Polacy spożywają około 1 kg miodu na osobę rocznie, podczas gdy średnia dla krajów Europy Zachodniej wynosi 1,7 kg. Dla porównania Włosi czy Niemcy jedzą około 2 kg rocznie, a Grecy aż 5 kg, co pokazuje, że rodzimy rynek ma jeszcze spory potencjał.
Obecnie Polska jest trzecim największym graczem (importerem i eksporterem) na rynku miodu spośród krajów Unii Europejskiej. Wyprzedzają nas Niemcy i Belgia.
Czy miód z Ukrainy i Chin jest gorszy?
Przedstawicie Polskiej Izby Miodu podkreślili, że zanim produkt trafi do polskich sklepów oraz szerzej na unijny rynek, musi przejść szereg zaawansowanych badań, podczas których sprawdza się m.in., czy miód nie zawiera żadnych niedozwolonych substancji, takich jak pozostałości antybiotyków lub pestycydów. Jeśli testowana próbka surowca, zarówno ta pochodząca od polskiego, jak i zagranicznego dostawcy, nie spełnia wymogów jakościowych, to nie zostanie wprowadzona do sprzedaży jako produkt spożywczy.
Konsumenci powinni być świadomi, że dostępny w sklepach miód pochodzący od dużych producentów, jest zdecydowanie dokładniej przebadany niż ten pozyskiwany z nieznanego źródła, chociażby dlatego, że tak zaawansowane testy jakościowe wymagają ogromnych nakładów finansowych i wykorzystania wykwalifikowanych laboratoriów. W związku z tym, kraj pochodzenia nie ma większego znaczenia – miód sprowadzany z Ukrainy czy innych krajów nie różni się jakością od tego pochodzącego z Polski, a mieszanki miodów dostępne na sklepowych półkach nie ustępują w niczym rodzimej produkcji
– powiedział, cytowany w informacji, sekretarz generalny PIM Przemysław Rujna.
Źródło: Polska Izba Miodu, portalspozywczy.pl, forsa.pl.