Już po raz 29. odbył się w Iłży Festiwal Folkloru im. Józefa Myszki

przez Monika Tarka-Kilen

To było prawdziwe święto folkloru i ludowej muzyki. Najlepsi wykonawcy z terenu regionu radomskiego, ale i z województwa świętokrzyskiego przyjechali w niedzielę 16 lipca do Iłży na 29. Festiwal Folkloru imienia Józefa Myszki. Gwiazdą przeglądu był zespół Rokiczanka

Ten wyjątkowy festiwal ma na celu popularyzację rodzimego folkloru oraz upamiętnienie postaci wybitnego artysty ludowego ziemi iłżeckiej – Józefa Myszki. To jedno z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w Iłży, na które co roku przybywają tłumy gości z całego regionu. Celem festiwalu jest popularyzacja unikalnych wartości sztuki ludowej, prezentacja twórczości wykonawców, którzy rzadko mają szansę zaprezentować się szerszej publiczności oraz promocja i ochrona regionalnego dziedzictwa kulturowego.

Józef Myszka był artystą ludowym, tancerzem i śpiewakiem. Pochodził z Błazin Górnych i w trakcie swojego artystycznego życia promował folklor ziemi iłżeckiej.

Chcemy promować pana Józefa, cały czas o nim pamiętać i przekazywać dalej jego twórczość. Jego piosenki w pięknych aranżacjach wybrzmiewają dzisiaj na ziemi iłżeckiej

– mówiła Radiu Rekord Wioletta Miernik-Fryzel z Centrum Kultury i Turystyki w Iłży.

Popularny w Kielecczyźnie śpiewak ludowy Józef Myszka, nieraz już wprawił w zdumienie swoich słuchaczy wykonywanymi tekstami, melodiami i oryginalnością interpretacji. Jego repertuar to przede wszystkim wiejskie piosenki humorystyczne, które łatwo dają się umiejscowić w kilku wsiach w okolicy Iłży: Pakosławiu, Seredzicach, Błazinach, Prędocinie, Jedlance i kilku innych.

– pisał o Józefie Myszce Piotr Gan w 1964 roku.  Jak dalej opisuje : Józef Myszka urodził się w Błazinach w 1928 roku. Był ulubionym dzieckiem swojej matki, nie tylko jako najmłodszy syn, ale tez dlatego, że przed nim było aż sześć córek. Jak tylko Józef Podrósł matka zabierała go ze sobą na wesela i tam zaczął on poznawać stare melodie oraz teksty wiejskich piosenek. Razem z matką zapraszano na wesela także jej córki. W podiłżeckich wsiach uważano, ze jeśli nie będzie na weselu „Myszczanek” to nie może być ono udane.

Józef Myszka miał okazję poznać wcześnie wszystkie tajniki obrzędów weselnych. Już w piętnastym roku życia pierwszy raz poproszono go na wesele jako starszego drużbę. Dał sobie doskonale radę z tą trudną rolą. Od tego czasu idąc śladami swojej matki i sióstr uczestniczył jako starszy drużba w większości wesel odbywających się w Błazinach i okolicznych wsiach. Od lat 50. XX w. jego popularność jako idealnego starszego drużby wzrosła tak, ze jest zapraszany na wesela do różnych zakątków Kielecczyzny.

 

– pisze dalej Gan i dodaje, że Myszka mając ogromny repertuar starych pieśni, postanowił założyć zespół, by nie poszły one w zapomnienie. W 1955 prowadzi zespół w Błazinach, potem w Podkońcach, Prędocinie, a potem znów z Błazinach i Jasieńcu Iłżeckim. W międzyczasie występował sam jako solista z akordeonistą, a czasem ze swoją siostrzenica Zofią Bogucką. Miał występy w wielu większych miastach, a także w NRD i Czechosłowacji. Wspomnienia Piotra Gana, które pochodzą ze zbiorów Archiwum Naukowego PME opublikowała strona  www.archiwum-gana.pl.

Warto dodać, że na początku lipca tego roku miała miejsce premiera filmu “Rozśpiewany. Józef Myszka (1928 – 1964)” w reżyserii Piotra Buczaka.

Żródło: Facebook, Lepsza Iłża, Radio Rekord.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej