Urodził się w Walentynki. Dla kogo Piotr Szczepanik śpiewał “Kochać to tak łatwo powiedzieć…”?

przez Monika Tarka-Kilen

Piotr Szczepanik przez większość Polaków został zapamiętany, jako wykonawca radiowych hitów i wielkich sentymentalnych przebojów takich, jak “Kochać”, “Goniąc kormorany”, Żółte kalendarze”. On jednak nie lubił być idolem, nie lubił być na świeczniku. Zamiast wielkich sal i wielkich przebojów, wolał kameralne koncerty i poezję śpiewaną. Jego mniej znanym obliczem jest jego działalność opozycyjna, a która zreszta otrzymał liczne honorowe laury m.in. Drzwi do Wolności Festiwalu Filmowego NNW.

Piotr Szczepanik urodził się w Walentynki

Piotr Szczepanik urodził się 14 lutego 1972 roku w Lublinie .W jednym z wywiadów stwierdził:

Dzień Zakochanych to dobry dzień na urodziny. Los tak wybrał. Miłość zawsze mnie uskrzydlała, ale też potrafiła zaboleć. Czasem bardzo bolała…

Szczepanik chciał zostać aktorem. Ponieważ nie udało mu się dostać do szkoły teatralnej, poszedł na historię sztuki na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Nigdy tego nie żałował. Zaczął występować w studenckim kabarecie Czart, współpracował z Teatrem Lalki i Aktora. W 1963 r. zadebiutował na Ogólnopolskim Studenckim Konkursie Piosenkarzy w Krakowie. Grał na gitarze, komponował. Był muzycznym samoukiem.

Karierę rozpoczął w połowie lat 60-tych, kiedy jego piosenki zaczęły się pojawiać w radiowym Studiu Rytm od razu stawały się przebojami. Jego pierwsza płyta tzw. czwórka, rozeszła się w ponad 600 tyś. egzemplarzy.

Pan Piotr był jednak skromnym człowiekiem i nie lubił rozgłosu ani swojej sławy. Mniej znanym epizodem z jego życia jest fakt, że w latach 80. poświęcił się działalności opozycyjnej. Był m.in. współorganizatorem Festiwalu Piosenki Prawdziwej w 1981 r. Podczas stanu wojennego organizował niezależną, podziemną scenę muzyczną.  W czasie swojej kariery zagrał także w kilku filmach. Pojawił się także jako muzyk w filmie „Cierpkie głogi” (reż. Janusz Weychert). Pod koniec lat siedemdziesiątych ponownie zdarzyła się okazja sprawdzenia aktorskich umiejętności, otrzymał główną rolę telewizyjnej adaptacji „Chama” Elizy Orzeszkowej  w reż. Laco Adamika. Potem pojawił się w filmie „Kto nigdy nie żył…”  w reż. Andrzeja Seweryna i „Mój rower” w reż. Piotra Trzaskalskiego.

Dla kogo Piotr Szczepanik śpiewał “Kochać”?

“Kochać, jak to łatwo powiedzieć. Kochać, to nie pytać o nic”—zaśpiewał Piotr Szczepanik w 1966 r. Romantyczna ballada podbiła serca milionów Polaków i stała się kolejnym, po “Żółtych kalendarzach”, wielkim przebojem artysty. Na koncertach śpiewał tę balladę dla ukochanej żony Krystyny. Kiedy po jej śmierci wrócił na estradę, nie mógł się przemóc, żeby wykonywać swój największy przebój przed publicznością. Fani jednak domagali się tego utworu i piosenka ostatecznie wróciła do repertuaru artysty. Za każdym razem dedykował ją zmarłej żonie.

Piotr Szczepanik był opozycjonistą

W 1981 roku pan Piotr dawał w polskich świątyniach koncert pt. “Pieśni. Poezja polskich powstań narodowych”. Choć nie był członkiem “Solidarności” nosił jej znaczek w klapie marynarki i, jak mówił, pod nim kształtowało się jego życie – wierność ideałom. Doskonale znał księdza Jerzego Popiełuszkę, wielokrotnie występował z pieśniami narodowymi w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu. Z tego powodu był pod ścisłą obserwacją służby bezpieczeństwa.

Z początkiem lat osiemdziesiątych zaczął wspierać działania opozycji antykomunistycznej. Rozpoczęły się wieloletnie koncerty w świątyniach oraz ośrodkach polonijnych Australii, Finlandii, Francji, Kanady, Norwegii, Nowej Zelandii i USA. Okrzyknięty bardem podziemnej Solidarności zaczął coraz mocniej zmieniać swój repertuar, czego efektem były programy patriotyczne w tym: „1831 ? Pieśni powstania listopadowego”, „Pieśni powstań narodowych”, „Wizja 44”, „Madonny polskie”, „Modlitwa polska”.

Był współorganizatorem Festiwalu Piosenki Prawdziwej (wraz z Maciejem Zembatym) oraz uczestnikiem i współtwórcą strajku w Stoczni Gdańskiej w 1988r.

w 1988 roku gdy ogłosili drugi strajk w Stoczni Gdańskiej od razu pojechałem do stoczni ze swoim sprzętem nagłaśniającym. Często występowałem więc miałem własne, profesjonalne wyposażenie  (nie mogłem przecież śpiewać do mikrofonów, z których czytali księża ). Właśnie mój sprzęt odegrał bardzo ważną rolę w czasie strajku. Byłem tam przez cały czas. Spałem na trzech krzesłach. Kiedy strajk się skończył po 10 dniach i mogliśmy wyjść w końcu ze stoczni postanowiłem zjeść coś dobrego i poszedłem do knajpki w piwnicy na przeciwko wyjścia ze stoczni. Wszedłem, zamówiłem obiad i wtedy właścicielka powiedziała do kelnerki „idź do zegarmistrza i sprawdź która jest godzina?”. Po chwili pojawiło się przy mnie dwóch panów ( zegarmistrzów ) w wysokiej randze i zaczęli w sposób bardzo prowokacyjne opowiadać o moim życiorysie usiłując mnie sprowokować. Nie dałem się. Zjadłem, zapłaciłem i wyszedłem.
Doskonale znałem Księdza Jerzego Popiełuszkę. Wielokrotnie występowałem z pieśniami narodowymi w kościele Św. Stanisława Kostki na Żoliborzu wraz ze swoją aparatura nagłaśniającą. Naturalnie z tego powodu byłem pod ścisłą obserwacją służby bezpieczeństwa. Przekupili nawet miejscowego recydywistę w Wiśniowej Górze żeby podpalił moją stajnię ( jetem koniarzem ! ) ale w ostatniej chwili recydywiście zrobiło się żal koni i podpalił stodołę…. Cała wieś gasiła ten pożar…

Opowiadała wywiadzie na stronie bycwiecej.pl. Po wygranych przez Solidarność wyborach przyjął propozycję ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy na objęcie funkcji szefa Zespołu Współpracy ze Środowiskami Twórczymi. Z czasem rosnąca frustracja nową władzą spowodowała rezygnację ze stanowiska i ponownego oddania się muzyce.

Zmarł 20 sierpnia 2020 roku po walce z ciężką chorobą. Miał 78 lat.

Przyznane panu Piotrowi w 2020 roku Drzwi do Wolności odebrała podczas XII Festiwalu NNW córka Jagoda, która powiedziała:

Mimo że mój śp. pamięci tata stronił od sławy i rozgłosu, to wiem, że bardzo chętnie stanąłby tutaj przed państwem i odebrał tę nagrodę, bo ona nie dotyczy jego przebojów, ale jego walki o wolność. Był zawsze wierny swoim poglądom i znalazł w sobie moc, by motywować innych do działania. Pokazał jak wielką siłę może mieć ludzka solidarność.

W 2015 r. na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim Piotr Szzepanik świętował 50-lecie pracy artystycznej. Prywatnie był miłośnikiem jazdy konnej – posiadał rasową klacz Nainę. Mieszkał nad Świdrem koło Kołbieli.

Źródło: Wikimedia Commons, Festiwal Filmowy NNW, bycwiecej.pl, WarnerMusic. Onet.pl.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej