25 sierpnia, w podlaskiej gminie Turośl, odbył się apel ku pamięci bohaterów bitwy pod Lemanem. Co roku, w rocznicę tego wydarzenia, odbywają się obchody, które już po raz trzeci objął swoim patronatem marszałek województwa podlaskiego. W trakcie uroczystości, w miejscu historycznej potyczki, odbyła się msza polowa, a także złożone zostały kwiaty.
24 i 25 sierpnia 1920 roku, na polach w okolicy Lemana miały miejsce niezwykle ważne dla lokalnej historii wydarzenia. Tuż po decydującym starciu w wojnie polsko-rosyjskiej, zwanym Cudem nad Wisłą, rozbite pod Warszawą oddziały rosyjskie starały się sforsować granicę od strony Pruskiej. Dowództwo Wojska Polskiego spodziewało się ataku i przeznaczyło niewielkie oddziały do pacyfikacji i obrony północnych granic. Niestety, na oddelegowanych w te okolice Strzelców Kowieńskich, napadł kawaleryjski korpus Gaj-Chana. Słynąca z okrucieństwa grupa, zdziesiątkowała polski oddział, który w większości wycofał się z terenów zagrożonych działalnością wroga. Według legendy, spośród wielu, którzy dostali się do niewoli, ocalał tylko jeden żołnierz. Miał on ukryć się na bagnistym terenie, gdzie konny pościg nie dotarł. Lokalni mieszkańcy powtarzają legendę, że w rocznicę bitwy na miejsce przyjeżdżał samotny mężczyzna i modlił się za poległych. Niestety ta wersja nie potwierdza się w pamiętnikach oprawców, którzy podkreślają, że od początku nie mieli zamiaru brać jeńców.
Oprawę tegorocznych obchodów uświetnili saperzy z Orzysza pod dowództwem kapitan Poli Marcinkowskiej. Wystąpiła także orkiestra dęta z Kolna. Miała miejsce również symboliczna rekonstrukcja bitwy, którą przygotowało Stowarzyszenie im. Podlaskiej Brygady Kawalerii z Kolna wsparte przez inne organizacje i grupy rekonstrukcyjne. Miejsce bitwy pod Lemanem, już w 1922 roku zostało uznane przez Polaków ze Stanów Zjednoczonych, za warte uwagi. Polonia przeznaczyła wtedy spore środki finansowe na ufundowanie pomnika upamiętniającego bitwę. Od 2015 roku teren jest pod zarządem samorządu Turośli i mieszkańców wsi Leman.