„Przyjdzie zwycięstwo! Jeszcze Polska nie zginęła!” – 75 lat temu zamordowano słynnego “Zaporę”

przez Monika Tarka-Kilen
Mural "Zapory" w jego rodzinnym Tarnobrzegu. Źródło: Facebook.

75 lat temu został zamordowany mjr Hieronim Dekutowski “Zapora” – jeden z najdzielniejszych polskich patriotów. Jego ostatnie słowa brzmiały: „Przyjdzie zwycięstwo! Jeszcze Polska nie zginęła!”.

7 marca 1949 roku w więzieniu na warszawskim Mokotowie władze komunistyczne wykonały wyrok śmierci na mjr. Hieronimie Dekutowskim – żołnierzu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, cichociemnym, legendarnym dowódcy oddziałów partyzanckich AK i WiN. „Zapora” w chwili śmierci miał tylko 30 lat.

Bohater, żołnierz wyklęty, przyjaciel i lider.

Dekutowski dowodził kompanią w 9. pułku piechoty Inspektoratu AK Zamość. Walczył do samego końca – przeprowadził aż 83 akcje bojowe. Był najbardziej znany i poszukiwany przez szwadrony NKWD i UB żołnierz Lubelszczyzny.

Hieronim Dekutowski urodził się 24 września 1918 r. w Tarnobrzegu.Harcerz drużyny im. Jana Henryka Dąbrowskiego, członek Sodalicji Mariańskiej. Ochotnik wojny obronnej 1939 r., 17 września przekroczył granicę z Węgrami i został internowany. Uciekł z obozu i przedostał się do Francji, gdzie walczył z Niemcami w ramach PSZ, ewakuowany następnie do Anglii.

W marcu 1943 r. zaprzysiężony jako cichociemny przyjął pseudonim “Zapora” i “Odra”. W nocy z 16 na 17 września 1943 r., w ramach operacji o kryptonimie “Neon 1”, został zrzucony do Polski na placówkę “Garnek” 103 (okolice Wyszkowa).

Początkowo Dekutowski dowodził oddziałem AK w Inspektoracie Zamość, broniąc ludność Zamojszczyzny przed wysiedleniami. W styczniu 1944 r. mianowany szefem Kedywu AK w Inspektoracie Lublin-Puławy. Władysław Siła-Nowicki, powojenny przełożony Dekutowskiego, w swoich wspomnieniach zapisał:

Wkrótce zyskał opinię wybitnego dowódcy.Cechowała go odwaga, szybkość decyzji a jednocześnie ostrożność i ogromne poczucie odpowiedzialności za ludzi. Znakomicie wyszkolony w posługiwaniu się bronią ręczną i maszynową, niepozorny, ale obdarzony wielkim czarem osobistym umiał być wymagający i utrzymywał żelazną dyscyplinę w podległych mu oddziałach, co w połączeniu z umiarem i troską o każdego żołnierza zapewniało mu u podkomendnych ogromny mir. Nazywali go »Starym«, choć nie miał jeszcze trzydziestu lat.

Major brał udział w akcji “Burza” na Lubelszczyźnie, po czym bezskutecznie próbował iść na pomoc walczącej Warszawie.

Dlaczego “Zapora” po wojnie nie złożył broni?

Po wejściu Sowietów Dekutowski nie ujawnił się. Poszukiwany przez NKWD i UB, ukrywał się na dawnych AK-owskich kwaterach. Bohdan Urbankowski w książce “Czerwona msza” napisał:

Zaczęło się od tego, że czterej żołnierze »Zapory«, mieszkający w okolicach Chodla, zostali zaproszeni na tamtejszy posterunek. Dowódca posterunku MO/UB, Abram Tauber, był uratowanym przez jednego z nich Żydem, kilkakrotnie znajdował przytulisko w melinach »Zaporczyków«, po wejściu Rosjan został szefem UB w Chodlu. AK-owcy mogli spodziewać się jakiejś wdzięczności, tymczasem Tauber kazał ich wszystkich powiązać i własnoręcznie, jednego po drugim, zastrzelił. W odwecie Dekutowski rozbił posterunek w Chodlu. Data tego ataku – noc 5/6 lutego 1945 – oznacza początek Powstania Antysowieckiego na tych terenach.

Wkroczenie Sowietów oznaczało masowe represje i mordy na Polakach, szczególnie żołnierzach AK. Jeśli uniknęli wywózki na Sybir, trafiali do katowni UB na Zamku Lubelskim (gdzie, prócz innych morderców, działał m. in. ścigany dziś przez Instytut Pamięci Narodowej Salomon Morel). “Zapora” nie mógł więc stać z boku. Walce o wolną Ojczyznę poświęcił nawet prywatne życie. Ukochanej narzeczonej powiedział:

Idę do lasu, nie wiem, czy przeżyję, nie możemy być razem

Dekutowskiemu na Lubelszczyźnie, jako najwybitniejszemu dowódcy, podporządkowała mu się większość oddziałów i wszedł w skład powstającego właśnie Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (WiN). Prowadził akcje obronne i zaczepne przeciw komunistom, zadając im znaczne straty. Jak mówił Władysław Siła-Nowicki:

Około dwustu-dwustu pięćdziesięciu ludzi o wysokim poziomie ideowym, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych, utrzymywanych w dyscyplinie »trzęsło« połową województwa. Stan ten przypominał pewne okresy powstania styczniowego, gdy władza państwowa ustabilizowana była jedynie w dużych ośrodkach, zaś w terenie istniała tylko iluzorycznie. Oczywiście partyzantka opierała się na pomocy miejscowej ludności ogromnej większości wsi, udzielającej ofiarnie poparcia, kwater i informacji.

Mjr Dekutowski, podobnie jak inni Żołnierze Niezłomni, skazany został przez komunistów na wieczną niepamięć. Przez wiele lat miejsce jego pochówku było nieznane (symboliczne mogiły majora znajdowały się w Tarnobrzegu i w Lublinie). Latem 2012 r. badacze Instytutu Pamięci Narodowej działający wraz z prof. Krzysztofem Szwagrzykiem odkryli i zabezpieczyli szczątki “Zapory” podczas prac ekshumacyjnych na powązkowskiej “Łączce”. 27 września 2015 r. Hieronim Dekutowski wraz ze swoimi żołnierzami został pochowany w Panteonie – Mauzoleum Wyklętych ­Niezłomnych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. Dziś zapłoną tam znicze.

Źródło: Festiwal NNW, Facebook, IPN.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej