Miś Wojtek nie był pierwszy. W Modlinie stoi pomnik białego misia – Baśki Murmańskiej

przez Monika Tarka-Kilen

Słynny miś Wojtek nie był pierwszym niedźwiedziem oswojonym przez polskich żołnierzy. W czasie I Wojny Światowej polscy żołnierze oswoili białego niedźwiedzia z Archangielska.  Baśka była ulubienicą polskich żołnierzy walczących z bolszewikami. Z dalekiej północy przywieźli ją do Polski i została przyjęta na stan do batalionu Murmańczyków dowodzonego przez płk.Juliana Skokowskiego. Batalion ten był odpryskowym oddziałem działającego w rejonie Murmańska I Korpusu Polskiego gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego. 

W 1919 r. na targu w rosyjskim Archangielsku kupił ją jeden z przebywających tam polskich żołnierzy.
Chciał w ten sposób zaimponować kobiecie. Kupił ją, bo uznał, że niedźwiedź polarny podbije serce jego ukochanej. Wieści o żołnierzu i jego polarnej towarzyszce dotarły do najwyższego wojskowego szczebla. W efekcie przydzielono go do Baonu Wojska Polskiego (zwanego Baonem Murmańskim) Pewnie ktoś uznał, że dobrze mieć maskotkę, która osłodzi żołnierzom trudy walki i życia na obczyźnie.

Była to oswojona, łagodna niedźwiedzica, z którą bawiły się nawet dzieci żołnierzy oddziału. Rozkazem dziennym przydzielono ją jako córkę pułku do kompanii karabinów maszynowych batalionu i przyznano racje żywnościowe. W batalionie przydzielono jej opiekuna kpr. Smorgońskiego, który zajmował się nią już do końca jej życia.

“To przeznaczenie” – mówili pewnie pod nosem niektórzy, śmiejąc się i przypominając, że Akademia Smorgońska była dawniej miejscem tresury niedźwiedzi. Zobowiązany nazwiskiem kapral miał zająć się zwierzęciem, którego wcześniej nie widział na oczy. Wybrał jej imię: Baśka.

“Było w niej bowiem coś wielce kobiecego, a zarazem miała w sobie wiele z miłej dzikuski, takiej właśnie, jaką jest niejedna z polskich Basiek” – wyjaśniał motywy niedźwiedziego opiekuna Małaczewski.
Jako „córkę regimentu”. I zaczęli .,,Baśkę ” tresować.

Uczyli miśka maszerować na dwóch łapach. Nie byle jak, bo w takt żołnierskiego marszu. Uczennica była pojętna. Swoimi figlami i sztuczkami budziła uśmiech na twarzach żołnierzy. A coraz większą masą i ostrymi pazurami wzbudzała szacunek.

Baśka nie walczyła. Baśka była ozdobą i źródłem uśmiechów. W końcu zapadła decyzja: Polacy wracają do kraju. “Co robić z Baśką?” – zastanawiali się niektórzy. Byli jednak tacy, którzy nad sprawą nie głowili się ani chwili.

Postanowiono, że niedźwiedzica płynie do kraju razem ze swoimi żołnierzami. “Jechali z Murmanu do Polski przez Anglię gdzie podejmowano ich z królewskim przepychem. Baśka towarzyszyła oddziałowi wszędzie, niby żywy sztandar.

Żołnierze dotarli w końcu na wybrzeże do Gdańska. Stąd ruszyli do Modlina. Po pewnym czasie, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, pojechali do Warszawy. Mieli przedefilować przed mieszkańcami stolicy. Gdy murmańczycy defilowali w 1919 roku na Placu Saskim, nie mogło zabraknąć i Baśki, kroczącej dumnie ramię w ramię z żołnierzami.

Mieli salutować przed Naczelnikiem Państwa. Baśką zachwycona była większość. Jej urokowi uległ też marszałek Piłsudski. Miał nawet zapragnąć pogłaskać niedźwiedzicę. Ta wodzowi zasalutowała, a będący pod wrażeniem Piłsudski, uśmiechnął się pod wąsem.

Po tej defiladzie w sprzedaży pojawiły się maskotki białego niedźwiedzia. Duży, biały pluszowy niedźwiadek, zwany Baśką Murmańską. Była to bardzo popularna w owym czasie w stolicy maskotka, nazwana tak ze względu na swój pierwowzór.

Zginęła przez futro Z Twierdzy Modlin Baśka codziennie prowadzana była nad Wisłę. Miała łańcuch. Z reguły zresztą i tak trzymała się ludzi. Do czasu. Z łańcucha zerwała się pierwszy i ostatni raz. Podczas kąpieli w Wiśle zerwała się z łańcucha i przepłynęła wśród kry na drugi brzeg rzeki, po czym podążyła w stronę wsi. Gdy żołnierze po zorganizowaniu łodzi dotarli wreszcie do wsi, z niedźwiedzicy zdzierano już futro.

Okazało się, że została zakłuta widłami przez miejscowego chłopa. Spodobało mu się futro niedźwiedzicy. Białe i miękkie, idealne dla żony.

Żołnierze ze stratą nie mogli się pogodzić, dlatego Baśka została wypchana i towarzyszyła im podczas zjazdów, a później Baśka stała jeszcze jakiś czas po II wojnie światowej w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, skąd potem ją usunięto, a ślad po niej zaginął .

Teraz losy Baśki można poznać dzięki szklakowi stworzonemu w Twierdzy Modlin.

Źródło: Facebook, ciekawostkirhistoryczne.pl. tvn24.pl, Wikimedia Commons, Festiwal NNW, historykon.pl.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej