W wieku 98 lat zmarł kpt. Marian Markiewicz “Maryl” – weteran Armii Krajowej, Żołnierz Wyklęty, uczestnik „Burzy” w Wilnie, więzień NKWD. W zeszłym roku jego wnuczek, znany aktor Maciej Musiał, podczas XIII Festiwalu NNW odbierał w imieniu dziadka uhonorowanie dla bohaterów walczących o wolność Polski – Sygnet Niepodległości.
Dziękuję za piękne świadectwo życia, którym pokazywał Pan, czym jest prawdziwa miłość do Ojczyzny, ludzi i Boga
– napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki żegnając zmarłego żołnierza AK, po wojnie członka podziemia niepodległościowego kpt. Mariana Markiewicza ps. Maryl.
W czasie “odwilży” po śmierci Stalina, kapitan został wypuszczony z wiezienie NKWD na wolność. Z powodu swojej aktywności nie mógł jednak znaleźć żadnej pracy. Jednak nigdy nie żałował swojej działalności w podziemiu. W 2018 roku w jednym z wywiadów powiedział:
Nasze powstańcze zrywy były niezbędne do tego, żeby stworzyć narodową tożsamość. Nas nikt nie przymuszał do udziału w ruchu oporu, do walki z bronią w ręku. Trzeba było znaleźć dla siebie miejsce. Miejsce współpracy. Nam z okupantem nie pasowało. Stanie z boku nam nie pasowało. Myśmy jako wolontariusze wchodzili wszędzie i to było powszechne. Tak było przez wiele pokoleń.
Kim był Marian Markiewicz ps.’Maryl”?
Marian Markiewicz urodził się 29 marca 1924 roku w Kownie. Gdy miał kilka lat rodzina przeniosła się do Wilna.
W 1939 r., w wieku zaledwie 15 lat, wstąpił do podziemnej organizacji walczącej z sowieckim najeźdźcą. W 1942 r. został aresztowany przez gestapo. Spędził 1,5 roku w więzieniu w Wilnie, pod fałszywym nazwiskiem. Mimo bicia nie przyznał się, że należał do jakiejkolwiek organizacji zbrojnej. Wolność odzyskał na mocy amnestii wydanej z okazji urodzin A. Hitlera.
W latach 1944-1946 działał w oddziałach Armii Krajowej w okręgu nowogródzkim pod pseudonimem “Maryl”. Wiosną 1946 r. próbował pociągiem z Nowogródka dostać się do Polski, ale został złapany i aresztowany przez NKWD i osadzony w więzieniu “na Łukiszkach” w Wilnie. Bity i katowany, czego wynikiem była utrata słuchu, nie przyznał się, ani nie udowodniono mu żadnej działalności antysowieckiej. W wyniku przekupienia strażników (rodzina uzbierała pieniądze), został wypuszczony na wolność. Jeszcze w 1946 r. z bratem i rodzicami przedostał się do Polski i zamieszkał we Wrzeszczu.
Razem z dawnymi kolegami z Armii Krajowej wstąpił do organizacji zbierającej fundusze na pomoc w przedostaniu się na Zachód żołnierzom podziemia. W trakcie takiego wyjazdu, w Stargardzie Szczecińskim został postrzelony w lewe ramię i złapany przez patrol wojskowy. W więzieniu znajdującym się na ulicy Kaszubskiej w Szczecinie był bity i katowany. Sąd skazał go na 15 lat więzienia i 8 maja 1947 r. został przewieziony do Goleniowa w pierwszym transporcie więźniów i osadzony w bloku “sanacyjnym” o najgorszym rygorze. Spędził tam 7,5 roku.
Gdy zaczęła się “odwilż” po śmierci Stalina, został wypuszczony na wolność 25 stycznia 1954 r. Z powodu swojej przeszłości nie miał szans na jakiekolwiek zatrudnienie. Dzięki znajomym ojca, jeszcze z Wilna, ukończył kurs księgowości we Wrzeszczu w “Gdańskim Zjednoczeniu Budownictwa Drobnego”. Niestety przeszłość stale była przeszkodą w stałym zatrudnieniu dlatego wyjechał na tzw. Ziemie Odzyskane i osiadł z żoną w Głubczycach.
Latem 1980 r. przebywał u rodziców w Gdańsku i gdy zaczęły się protesty w stoczni. Zaangażował się w pomoc w dostarczaniu jedzenia strajkującym stoczniowcom. Po podpisaniu porozumień sierpniowych, poszedł do hotelu obok stoczni (tam znajdowało się “centrum biurowe”), gdzie poprosił o informacje oraz dokumenty jakie są potrzebne do założenia organizacji związkowej NSZZ “Solidarność”. Przywiózł instrukcje do Głubczyc i w Szpitalu, razem z lekarzami: Mieczysławem Trefońskim oraz Mieczysławem Madejem zorganizowali Komitet Założycielski NSZZ “Solidarność”. Była to pierwsza Komisja Zakładowa Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego “Solidarność”, jaka powstała w powiecie głubczyckim. W wyniku wyborów został przewodniczącym organizacji. W 1989 r. reaktywował ponownie KZ NSZZ “Solidarność” w ZOZ Głubczyce i przewodniczył jej kolejne dwie kadencje.
Nigdy nie zabiegał o żadne odznaczenia, bo jak twierdził, jest o wiele więcej osób bardziej zasłużonych od niego, a on robił tylko to co do niego należało i to co wymagał od niego honor.
27 lutego 2017 r. Prezydent Andrzej Duda odznaczył Kol. Mariana Markiewicza Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
1 marca 2017 r. został uhonorowany statuetką przez Wojewodę opolskiego za trud i cierpienie poniesione w walce o wolną Polskę.
22 lipca 2018 roku z rąk wojewody opolskiego Krzyż Walecznych i Brązowy Krzyż Zasługi z Mieczami.
Jest też laureatem Sygnetu Niepodległości XIII Festiwalu NNW w 2021 roku. Nagrodę odebrał jego wnuczek Maciej Musiał.