Krzysztof Krawczyk we wspomnieniach Michała Bandurskiego

przez Administrator

Krzysztof zabrał nas w jedną z najpiękniejszych i najważniejszych podróży w swoim życiu. Rozmowa z Michałem Bandurskim reżyserem filmu dokumentalnego „Krzysztof Krawczyk. Całe moje życie”.

Milena Bonisławska: Krzysztof Krawczyk – dlaczego właśnie on?

Michał Bandurski: Pomysł na ten film zrodził się w 2019 roku. To był taki czas, kiedy o Krzysztofie trochę zapomniano. Polska słuchała już wtedy trochę innej muzyki, a on nie koncertował tak intensywnie jak kiedyś. Pomyśleliśmy z Krystianem Kuczkowskim, współautorem filmu, że to trochę niesprawiedliwe. Kiedy zaczęliśmy się przygotowywać do realizacji tego obrazu, rozpoczęliśmy proces dokumentacji, dotarło do nas jak barwna jest to historia. Ile jest w niej wzlotów i upadków. To był wyjątkowy człowiek, z wyjątkowym życiorysem.

Barwne życie, przeciwności losu, nałogi i nawrócenie, to tylko niektóre epizody z jego życia. Z pewnością to dobry materiał na film fabularny. Wy zrobiliście dokumentalny.

Tak, bo uważamy, że na taką formę opowiadania jest w naszym kraju cały czas miejsce. Przestrzeń dokumentalnych filmów biograficznych jest bardzo szeroka i do opowiedzenia pozostaje jeszcze wiele historii, z których każda jest inna. W dokumencie widz odnajduje prawdę, bohater może się rozliczyć z tego co zostawił za swoimi plecami. W dodatku bardzo nam zależało na tym, żeby w tym opowiadaniu przyjętym przez nas w filmie „Krzysztof Krawczyk. Całe moje życie” widz balansował w swojej świadomości pomiędzy światem dokumentalnym a fabularnym. Myślę, że udało nam się to w jakiejś mierze osiągnąć poprzez umiejętne wykorzystanie materiałów archiwalnych, które przenosiły nas do konkretnych momentów z życia artysty oraz przyjęcie odpowiedniego tempa opowiadania i dramaturgii, której stworzenie w filmie dokumentalnym nie jest prostym zadaniem. Według mnie, ktoś powinien sięgnąć niebawem po historię Krzysztofa Krawczyka i wyprodukować serial fabularny, bo to wyjątkowy scenariusz, który napisało życie.

Długo trzeba było namawiać Krzysztofa Krawczyka, aby wpuścił ekipę filmową do swojego życia?

Oczywiście nasze rozmowy trochę trwały, jednak ze strony Krzysztofa, jego żony Ewy oraz menedżera Andrzeja Kosmali spotkała nas niezwykła otwartość. Poznalismy człowieka, który chce się rozliczyć ze swoim życiem, szczerze, z pewną nostalgią i refleksją, ale też z satysfakcją.

Pierwsze wrażenie po spotkaniu z Krzysztofem Krawczykiem.

To trudne do opisania. Krzysztof miał taką dobrą energię, która od Niego biła. To naprawdę bardzo ciężko wytłumaczyć. W życiu Krzysztofa nic nie było na pokaz. Kochał Ewę najbardziej na świecie, wierzył i był blisko Boga, do wszystkich wokół odnosił się z olbrzymią życzliwością. To wszystko było autentyczne. Być może jest trochę tak, że kiedy popełnisz w swoim życiu kilka błędów, odniesiesz kilka porażek i zdajesz sobie sprawę, że jesteś tu na chwilę inaczej patrzysz na świat. Czasem tak sobie myślę o Krzysztofie i mam w głowie tyle pytań, których już niestety nie będę mu mógł nigdy zadać. Sądzisz, że gdyby nie dwa pierwsze nieudane związki ten trzeci z Ewą byłby trwały i tak szczęśliwy? Gdyby nie Jego amerykański sen i wyjazdy do USA, po których wracał co prawda „na tarczy”, jego popularność, sympatia polskiej publiczności byłaby tak silna? Moim zdaniem nie. To wszystko go budowało. W końcu wypadek… On to przeczytał, że ktoś tam z góry wyciąga po Niego rękę. I dla mnie osobiście, jedną z najważniejszych rzeczy, które do dziś wybrzmiewają po tym filmie są cytowane przez Krzysia słowa św. Augustyna: „Jeśli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko inne znajdzie się na pierwszym miejscu.” On tak to sobie poukładał i to się po prostu czuło.

Może wydarzyło się coś szczególnego?

Są spotkania, których wcale się nie spodziewasz, a odmieniają Twoje życie. Tak było również i tym razem. Ten film przyszedł do mnie i Krystiana Kuczkowskiego znienacka. Okazało się, że Krzysztof zabrał nas w jedną z najpiękniejszych i najważniejszych podróży w swoim życiu. To była również podróż, która odmieniła nas samych… tak myślę. Nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny, myślę że tak było i tym razem… Pamiętam nasz ostatni dzień zdjęciowy, ekipa zbierała się do domu, poszliśmy pożegnać z się z Krzysiem. Bardzo mocno chwycił mnie za rękę i powiedział „Dziękuję, że jesteście. Dziękuję, że coś po mnie zostanie.” Zapamiętam to do końca życia.

Film „Krzysztof Krawczyk – całe moje życie” obejrzało ponad 4 milionów widzów. To bardzo dobry wynik.

Wynik, którego się nie spodziewaliśmy szczerze mówiąc. Nie pamiętam dokumentu, po który sięgnęłoby tylu widzów. Jesteśmy bardzo za to wdzięczni i przyjmujemy to z pokorą. Moim zdaniem wpłynęły na to dwie rzeczy. Pierwsza to oczywiście postać Krzysztofa Krawczyka, który był częścią naszego życia, przez to jaki był, co śpiewał, był ikoną bez względu na epokę. Ja jednak sukces tego filmu upatruję trochę w czymś innym. Widzisz… Krzysztof Krawczyk w tym filmie rozlicza się ze swoim życiem. Życiem, w którym walczy o marzenia, popełnia błędy, podnosi się, odwraca się od Boga, po latach się nawraca, nie ma szczęścia w miłości, w końcu je znajduje… I tak naprawdę Krzysztof opowiedział o swoim życiu, ale każdy kto usiadł przed telewizorem i obejrzał ten film zobaczył tam fragment swojego, nawet kiedy się do tego nie przyznaje. On w tym filmie mówi nam po prostu jak dobrze żyć, jak żyć w zgodzie z Bogiem, wskazuje na to co ma naprawdę sens i udowadnia, że w naszym życiu nie ma takiego błędu, którego nie można naprawić. To najcenniejszy testament, który mógł, moim zdaniem, po sobie zostawić.

Będą kolejne filmy?

Tak. Informacje o kilku z nich pojawiły się już w przestrzeni medialnej, jednak chcemy się skupić na pracy i oficjalnie poinformować o nowych tytułach, kiedy będziemy na odpowiednim etapie prac. Przed nami ważne historie, do których podchodzimy z ogromnym szacunkiem i wrażliwością. Myślę, że damy Polakom obrazy o tych, za którymi tęsknią do dziś. Filmy, które poruszą i wniosą coś dobrego do naszego życia.

Dziękuję za rozmowę!

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej