40. rocznica pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek

przez Monika Tarka-Kilen

16 grudnia 1981 r. doszło do największej tragedii stanu wojennego. Zomowcy strzelali do protestujących górników kopalni Wujek. Zginęło dziewięciu z nich, a kilkudziesięciu zostało rannych.

Rocznicowe obchody, w których biorą udział rodziny zabitych górników, uczestnicy historycznego strajku, związkowcy i przedstawiciele władz z prezydentem Andrzejem Dudą na czele rozpoczęły się wczesnym popołudniem tradycyjną mszą w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Później uczestnicy uroczystości przejdą pod Krzyż-Pomnik przy kopalni, gdzie zostanie odczytany Apel Poległych i zostaną wygłoszone przemówienia. Uroczystość zakończy składanie wieńców przez rodziny poległych górników oraz oficjalne delegacje.

Z okazji 40. rocznicy wydarzeń w „Wujku” otwarto nowa, rozbudowaną, nowoczesną, multimedialną wystawę w rozbudowanym na te okazję Śląskim Centrum Wolności i Solidarności. Na ponad 1000 mkw. powstała ekspozycja prezentująca nie tylko wydarzenia z początku stanu wojennego, ale opowiadająca także o narastaniu społecznego buntu w tamtym okresie w PRL. Opowiada również o narodzinach Solidarności i wydarzeniach do których doszło po pacyfikacji kopalni. Wśród eksponatów we wnętrzach znalazł się m.in. imponujących rozmiarów czołg – taki sam jak te, które podczas tłumienia protestu w Wujku rozbijały kopalniany mur.

Co się wydarzyło w kopalni „Wujek” 16 grudnia 1981 roku?

16 grudnia 1981 r., siły bezpieczeństwa na rozkaz junty wojskowej gen. Jaruzelskiego brutalnie stłumiły strajk okupacyjny w kopalni „Wujek”.

Jak opisuje strona dzieje.pl, 14 grudnia pierwsza zmiana kopalni rozpoczęła strajk, żądając uwolnienia z aresztu przewodniczącego Komisji Zakładowej „Solidarności” w „Wujku” Jana Ludwiczaka i innych działaczy „S” z całego kraju, respektowania Porozumienia Jastrzębskiego oraz niewyciągania konsekwencji wobec protestujących. Górnicy z dalszych zmian przyłączyli się do strajku rozszerzając żądania o kolejne postulaty – zniesienia stanu wojennego i przywrócenia działalności „Solidarności”. Na przywódcę strajku wybrano Stanisława Płatka, sekretarza komisji rewizyjnej „S” w kopalni. Negocjacje protestujących z władzami nie przyniosły rezultatu.

O poranku 16 grudnia w „Wujku” strajkowało już 3,5 tys. górników. Trwały przygotowania do obrony zakładu. Bronią stały się łopaty, kilofy, łańcuchy, zaostrzone pręty, cegły i śruby. Kopalnia została okrążona przez milicję i wojsko. Wokół zebrał się też tłum kobiet, młodzieży i dzieci, którzy zostali zaatakowani armatkami wodnymi, przy 16-stopniowym mrozie. Milicjanci wrzucili w tłum gaz łzawiący i świece dymne.

Przed godz. 11 czołgi sforsowały kopalniany mur, a uzbrojone oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Górnicy byli ostrzeliwani środkami chemicznymi i polewani wodą. Do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, padły strzały. Żaden z nich nie został oddany w obronie. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden zmarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 r.

To była ostatnia szychta w życiu dla Józefa Czekalskiego, Krzysztofa Gizy, Ryszarda Gzika, Bogusława Kopczaka, Zenona Zająca, Zbigniewa Wilka, Andrzeja Pełki, Jana Stawisińskiego i Joachima Gnidy. Ponad 20 górników zostało rannych od kul. Nie jest znana liczba tych, którzy zostali lżej ranni np. zatruci gazem łzawiącym.

Rannych zostało 41 zomowców, z których 10 wymagało leczenia w szpitalu. Po zakończeniu pacyfikacji doszło do rozmów przedstawicieli obu stron. Górnicy zwolnili ujętych trzech milicjantów, oddali broń i zakończyli strajk. Służba Bezpieczeństwa zatrzymała osiem osób, które oskarżono o organizowanie i kierowanie strajkiem w „Wujku”. W lutym 1982 r. czterej z nich otrzymali wyroki od 3 do 4 lat więzienia, czterej inni zostali uniewinnieni.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej