Przyjazne stosunki polsko-węgierskie mają długie tradycje sięgające niemal początków obu państw. Już Wincenty Kadłubek uznawał polsko-węgierską przyjaźń za istniejącą od dawna i zawiązaną przez świętych Wojciecha i Stefana. Bliskie relacje były umacniane przez kolejne małżeństwa między dynastyczne i unie personalne. W XIX wieku oba narody wspierały się w walkach o niepodległość, a po jej odzyskaniu Węgrzy wsparli Polaków w sierpniu 1920 roku transportami broni.
Wobec niemieckiej agresji na Polskę we wrześniu 1939 roku Węgry zachowały neutralność, odrzucając prośbę III Rzeszy na przejście wojsk przez ich terytorium. Po klęsce kampanii wrześniowej, przez przywróconą tego samego roku granicę polsko-węgierską zaczęli uciekać zarówno chcący kontynuować walkę wojskowi jak i cywile, wszyscy byli przyjmowani z życzliwością. W 1940 roku Królestwo Węgier opowiedziało się po stronie państw osi angażując się od 1941 w wojnę z Jugosławią i ZSRR. Właśnie na skutek tych walk II Korpus Rezerwowy armii węgierskiej znalazł się w lipcu 1944 roku na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
Kontakty mieszkańców Warszawy z żołnierzami węgierskimi sięgają jednak czasów sprzed pojawienia się w rejonie II Korpusu. W lutym 1944 Niemcy przeznaczyli kompleks szkolny sióstr nazaretanek przy ul. Czerniakowskiej 137 na szpital dla honwedów. Węgrzy pozwolili nie tylko na dalsze prowadzenie nauki ale również na przeprowadzenie egzaminów maturalnych zakazanych przez niemieckie zarządzenia okupacyjne.
Już w lipcu dowództwo Armii Krajowej rozpoczęło negocjacje z dowódcą II Korpusu Rezerwowego gen. Bélą Lengyelem, wcześniejszym węgierskim attaché wojskowym w Warszawie, w sprawie zachowania życzliwej neutralności wobec powstania, a w najbardziej optymistycznym scenariuszu dołączenia do powstańców. Ze strony polskiej negocjacje prowadził ks. ppłk. Jan „Szymon” Stępień, późniejszy rektor Akademii Teologii Katolickiej. Jednym z podstawowych warunków stawianych przez Węgrów była gwarancja, że po wkroczeniu Armii Czerwonej do Warszawy nie zostaną uznani za wrogów, której Armia Krajowa nie mogła im udzielić. Wobec tego gen. Lengyel zgodnie z rozkazami szefa Sztabu Generalnego honwedów gen. Jánosa Vörösa zachował neutralność, przekazując jednocześnie Polakom artykuły medyczne. Węgrzy odmówili niemieckiemu dowództwu wykonania rozkazu ostrzału Mokotowa, stwierdzając, że Węgry nie znajdują się w stanie wojny z Polską. Później gdy II Korpus Rezerwowy został skierowany do odizolowania Warszawy powstańcy mogli, dzięki życzliwości honwedów, utrzymywać na tym odcinku kontakt ze światem, a nawet liczyć na pomoc dla rannych w węgierskich szpitalach polowych.
28 sierpnia 1944 roku niemieckie dowództwo rozpoczęło akcję wycofywania węgierskich oddziałów. W przerzucanych na Węgry transportach ukrywano żołnierzy AK i cywilów. We wrześniu wycofanie 5. Dywizji Rezerwowej zakończyło polsko-węgierskie bezpośrednie kontakty wojskowe, jednak jeszcze 29 września pod Jaktorowem, w czasie obławy na żołnierzy Grupy „Kampinos”, węgierska 1. Dywizja Kawalerii odmówiła wydania Niemcom około stu schwytanych partyzantów.
19 września 2017 honwedzi pomagający powstańcom warszawskim doczekali się upamiętnienia w postaci pomnika przy ul. Matejki w Warszawie.