“Lala”, “Basia” i “Jachna” – dziewczyny wyklęte na wyjątkowym zdjęciu z rodzinnej kolekcji

przez Monika Tarka-Kilen

“Wyjątkowe damy! Wszystkie z Wileńszczyzny. Wszystkie represjonowane przez komunistyczne władze – doskonały punkt wyjścia do napisania scenariuszy trzech wyjątkowych filmów” – napisał dyrektor Festiwalu Filmowego NNW Arkadiusz Gołębiewski prezentując na Facebooku wyjątkowe zdjęcie pochodzące z kolekcji prywatnych pamiątek pana Jerzego Bortkiewicza. Na zdjęciu jest jego mama Wanda Bortkiewicz ps. “Basia”. Obok niej Lidia Lwow ps. “Lala”, “Ewa” oraz Janina Wasiłojć-Smoleńska ps.”Jachna”.

Wanda Bortkiewicz-Czyżewska została uhonorowana podczas Retrospektywy Festiwalu NNW w Starogardzie Gdańskim 11 października nagrodą Sygnet Niepodległości, którą odebrał podczas Gali Retrospektywy pan Jerzy Bortkiewicz. Przywiózł kilka fotografii, które prezentujemy poniżej. Laureatka nagrody nie mogła przyjechać ze względu na swój stan zdrowia. Kilka miesięcy temu skończyła 100 lat. Publikujemy fotografie z rodzinnego albumu, bo są wyjątkowym świadectwem historii. Warto przy okazji przypomnieć sylwetki trzech bohaterek ze zdjęcia.

“Basia” – łączniczka i sanitariuszka “Kmicica” i “Łupaszki”

Wanda Bortkiewicz ps. „Basia”, „Barbara Zakrzewska”, łączniczka i sanitariuszka m.in. oddziału por. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica” i mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Urodziła się w rodzinie ziemiańskiej na Wileńszczyźnie. Należała przed wojną do Sodalicji Mariańskiej i harcerstwa, które to, obok rodziny i szkoły, ukształtowały jej patriotyczną postawę. W czasie wojny została sanitariuszką pierwszego oddziału partyzanckiego powstałego na Wileńszczyźnie pod dowództwem por. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”. Wzięła udział w ataku na Duniłowicze, przeszła szkolenia sanitarne, medyczne i wojskowe. Razem z nią szkoliły się m.in. Lidia Lwow „Lala” i Janina Wasiłojć „Jachna”.

Oddział Burzyńskiego został rozbity 26 sierpnia 1943 roku wskutek zasadzki przeprowadzonej przez jednego z przywódców sowieckiej partyzantki Fiodora Markowa, a „Kmicic” i prawie 80 jego żołnierzy zginęli z rąk Sowietów. „Basi” udało się przedostać do Wilna, gdzie otrzymała zadanie zajmowania się rannymi żołnierzami w prywatnych mieszkaniach, a oprócz tego musiała też przestrzegać zasad konspiracji, by nie dopuścić do wpadki i aresztowania. Pracowała później w wileńskim Szpitalu Czerwonego Krzyża przy ulicy Mostowej pod kierunkiem dr. Zdzisława Kieturakisa, dzięki nabytemu doświadczeniu pełniąc rolę pielęgniarki. Po wojnie osiedliła się w Morągu, nawiązała kontakt ze znajomymi partyzantami wileńskimi – żołnierzami por. “Kmicica” i mjr. Zygmunta Szendzielarza “Łupaszki” i została łączniczką.

Aresztowana w 1946 r., została oskarżona o przynależność “do nielegalnej organizacji Armii Krajowej” – oddziału mjr. Zygmunta Szendzielarza “Łupaszki” oraz o “dokonywanie napadów na żołnierzy Armii Czerwonej i LWP.

Na jednym ze zdjęć poniżej widzimy jak mała Wanda, w 1928 roku, wręcza kwiaty Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu. Okazją jest otwarcie huty szkła Hełbieja – Woropojewo. Na zdjęciu również dokument przyjęcia do aresztu.

“Radość z faktu honorowania Pani Wandy i poznania jej życiorysu i nieznanych mi wcześniej fotografii jest tym większa, że na zdjęciu odnajduje moje dobre znajome. Miałem ten zaszczyt, poznać oraz filmować i fotografować również naszą kochaną przyjaciółka festiwalu śp. Lidię Lwow Eberle ps. “Lala” oraz Janinę Wasiłojć-Smoleńska ps. “Jachna”, która mieszkała w Szczecinie. Zmarła w 2010 roku i jako jedyna z tej wielkiej trójki nie dożyła 100 lat i nie otrzymała od nas Sygnetu Niepodległości” – mówi dyrektor Festiwalu NNW Arkadiusz Gołębiewski – “Warto przywołać również i te dwie piękne kobiety, wczytać się w ich dramatyczne życiorysy”.

“Lala” – miłość życia mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”

“Dla współtowarzyszy broni – „Ewa”, „Lala”; dla mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” – miłość jego życia; dla nas, badaczy dziejów najnowszych Polski i szerokiego grona miłośników walk o niepodległość – kobieta symbol, i to w wielu wymiarach” – mówi o niej Gołębiewski, który przyjaźnił się z Lidią Lwów-Eberle.

Lidia Lwow urodziła się 14 listopada 1920 r. w Plosie, w obecnym obwodzie iwanowskim, nad Wołgą. Była córką Leona Lwowa, inżyniera agronoma, oraz Barbary z Tiuchanowów. Oboje skończyli studia w Moskwie. Oba rody, zarówno ze strony matki, jak i ojca, to wybitna rosyjska arystokracja. Jeden z pradziadków Lidii, książę Aleksiej Fiodorowicz Lwow, skomponował w 1833 r. muzykę do hymnu Rosji Boże, zachowaj Cara. Inny, dalszy krewny – książę Jerzy Lwow – stanął w 1917 r. na czele Rządu Tymczasowego. Była to więc rodzina mocno zakorzeniona w tradycji rosyjskiej państwowości. Lidii jednak przyszło żyć w czasach, kiedy Rosja, jakiej służyli jej przodkowie, przestała istnieć. Państwo carów bezpowrotnie przeszło w ręce bolszewików.

Trudno się zatem dziwić, że w 1921 r., tuż po narodzinach córki, rodzina Lwowów wyemigrowała do Polski, chroniąc się przed zbrodniczym systemem komunistycznym. Osiadła w Nowogródku, gdzie ojciec Lidii podjął pracę jako nauczyciel w gimnazjum rosyjskim, a następnie został wykładowcą szkoły rolniczej na przedmieściach. Wkrótce objął też stanowisko agronoma powiatowego w nowogródzkim starostwie. Funkcję tę pełnił do początku lat trzydziestych. Otrzymał wówczas nową posadę w jednym z majątków ziemskich na Wileńszczyźnie – w Kobylniku. Tam właśnie przeniosła się cała rodzina. Tam również urodził się młodszy brat Lidii – Borys.

Lidia początkowo uczęszczała do gimnazjum państwowego w Nowogródku, a po przeprowadzce do Kobylnika, położonego nad jeziorem Narocz, kontynuowała naukę w gimnazjum w Święcianach. W 1938 r. zdała tam maturę.

Tak wspominała po latach tamten czas utrwalania w sobie miłości do nowej Ojczyzny: „W Nowogródku mieszkało wielu Rosjan, mama w ogóle nie znała jeszcze języka polskiego, ale uczyła się. […] Rozmawialiśmy po rosyjsku, na zewnątrz po polsku. […] Wychowywało mnie harcerstwo. W Nowogródku byłam zastępową. Razem z męską drużyną jeździliśmy na obozy. […] Chodziliśmy z pochodniami, pielęgnowaliśmy mogiły, również Niemców, z pierwszej wojny światowej, zapalaliśmy świeczki. Na historii dowiadywałam się, jak carowie postępowali z Polską. Czułam się coraz bardziej Polką”.

Wtedy też poznała swoich przyszłych współtowarzyszy walki – Janinę Wasiłojć, przyszłą sanitariuszkę „Jachnę” w 5. Wileńskiej Brygadzie AK, czy Zdzisława Badochę „Żelaznego”, dowódcę szwadronu tej brygady.

Lidia Lwow Eberle, zmarła dwa lata temu.

“Jachna” – sanitariuszka i łączniczka “Kmicica” i “Łupaszki”

Janina Wasiłojć-Smoleńska ps. “Jachna” urodziła się 7 lutego 1926 r. w Tarkowszczyźnie, powiat Święciany. Do szkoły powszechnej uczęszczała w Duksztach. Od 1937 r. uczyła się w Gimnazjum Ogólnokształcącym im. Józefa Piłsudskiego w Święcianach. Po wybuchu II wojny światowej kontynuowała naukę w Niepełnej Szkole Średniej i na tajnych kompletach w Podbrodziu. Od września 1944 r. uczyła się w V Gimnazjum Żeńskim w Wilnie. Maturę zrobiła eksternistycznie w 1945 r. w kuratorium oświaty w Sopocie. Wraz z rodzicami w 1941 r., tuż przed atakiem Niemiec na ZSRR, wyjechała ze Święcian do Podbrodzia. Ojca Janiny Wasiłojć aresztowała policja litewska. Skazano go na śmierć. Cudem uniknął wyroku. Zwolniony przez Niemców, wraz z rodziną szukał schronienia w Miadziole, na terenie administrowanym przez Białorusinów. Tutaj cała rodzina zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Janina jako pracownica magistratu dostarczała ukrywającym się konspiratorom potrzebne dokumenty.

W czerwcu 1943 r. wraz z rodzicami przyłączyła się do oddziału “Kmicica” – pierwszego partyzanckiego oddziału na Wileńszczyźnie. Wstępując w szeregi Armii Krajowej, złożyła przysięgę oraz przyjęła pseudonim “Jachna”. W sierpniu 1943 r. […] oddział został rozbrojony przez partyzantkę sowiecką. Dowódcę, Antoniego Burzyńskiego ps. “Kmicic” i część jego podwładnych rozstrzelano. Rodzina Wasiłojciów ocalała i została włączona do oddziału partyzanckiego im. Bartosza Głowackiego. Janina wraz z rodzicami zbiegła, ale w trakcie ucieczki wszyscy zostali aresztowani przez Niemców i skazani na roboty w Rzeszy. Dzięki przekupstwu uniknęli wywózki. Rodzice ukrywali się w folwarku Felino, a “Jachna” wróciła do partyzantki jako sanitariuszka w 5. Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej dowodzonej przez Zygmunta Szendzielarza “Łupaszkę”.

Po utworzeniu 4. Brygady “Narocz” pod dowództwem Longina Wojciechowskiego ps. “Ronin’ została przeniesiona w jej szeregi. 13 lipca 1945 r. 4. Brygada walczyła pod Krawczunami z wojskami niemieckimi. 17–18 lipca 1945 r. nastąpiły aresztowania dowódców wileńskiej AK i rozbrojenie jej oddziałów na granicy Puszczy Rudnickiej. Janina Wasiłojć trafiła do miejsca internowania polskich partyzantów w Miednikach Królewskich, a stamtąd do więzienia na Łukiszkach w Wilnie. Po kolejnej odmowie wstąpienia do Armii Berlinga została zwolniona. Podjęła pracę w Państwowym Urzędzie Repatriacyjnym, gdzie ponownie pomagała załatwiać spalonym konspiratorom konieczne do wyjazdu dokumenty.

W kwietniu 1945 r. została zatrzymana przez NKGB, ale po kilku dniach zwolniona. Cała rodzina, obawiając się aresztowania, zdecydowała się na wyjazd do Polski. Osiedli w Sopocie, gdzie ojciec Wiktor Wasiłojć podjął pracę w tamtejszym kuratorium oświaty. “Jachna” rozpoczęła studia medyczne, początkowo w Poznaniu, a następnie na Akademii Medycznej w Gdańsku. Nawiązała również współpracę z “Zagończykiem”, Feliksem Selmanowiczem, należącym do oddziału partyzanckiego “Łupaszki”. Zajęła się drukowaniem i kolportażem ulotek antykomunistycznych. W czerwcu 1946 r. na koncentracji w Jodłówce pod Sztumem ponownie przyłączyła się do partyzantki, przydzielona jako sanitariuszka do szwadronu Leona Smoleńskiego “Zeusa”. Oddział operował na Warmii, a następnie w Borach Tucholskich. Na okres zimowy 1946/1947 zawiesił działalność, a “Jachna” ukrywała się pod fałszywym nazwiskiem w Zielonej Górze, gdzie w styczniu 1947 r. została aresztowana.

8 marca 1947 r. wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Bydgoszczy skazano ją na dwukrotną karę śmierci, zamienioną na mocy amnestii na 15 lat więzienia, oraz pozbawienie praw obywatelskich i honorowych na zawsze. Karę więzienia odbywała w Zakładzie Karnym w Fordonie oraz w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Inowrocławiu i ponownie w Fordonie. W kwietniu 1956 r. została zwolniona na półroczną przerwę w odbywaniu kary. Wyrok 15 lat więzienia złagodzono do 10, a po wielu zabiegach adwokata Witolda Lisa-Olszewskiego resztę kary (8 miesięcy) darowano. W 1959 r. Janina Smoleńska rozpoczęła studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu i w 1963 r. uzyskała tytuł magistra filologii polskiej.

Od 1957 r. pracowała jako nauczycielka języka polskiego w szczecińskich szkołach i uczelniach wyższych. Zmarła w sierpniu 2010 roku.

Źródło: arch. prywatne pana Jerzego Bortkiewicza.

Źródło: Facebook/Arkadiusz Gołębiewski, Festiwal Filmowy NNW, arch. prywatne pana Jerzego Bortkiewicza.

Polecane artykuły

This website uses cookies to improve your experience. We'll assume you're ok with this, but you can opt-out if you wish. Akceptuj Czytaj więcej