80 lat temu, 11 i 12 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia dokonała skoordynowanego ataku na miejscowości zamieszkałe przez Polaków na terenie dawnego województwa wołyńskiego. UPA wykorzystała fakt gromadzenia się ludzi w kościołach, w niedzielę 11 lipca. „Krwawa niedziela” jest uważana za szczytowy moment ludobójstwa dokonywanego przez ukraińskich nacjonalistów na Polakach w latach 1943-1945. 11 lipca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów.
80 lat temu 11 lipca 1943 roku ukraińscy nacjonaliści zaatakowali Polaków w 99 miejscowościach przedwojennego województwa wołyńskiego na Kresach Wschodnich, które były już zajęte przez Niemców. Wykorzystano fakt, że była to niedziela a łudzie gromadzili się na mszy w kościołach.
Okrucieństwo. To słowo wypowie zapewne większość osób zapytanych o pierwsze skojarzenie z wydarzeniami na sąsiadującym z Lubelszczyzną Wołyniu, które historycy nazywają zbrodnią wołyńsko-galicyjską 1943–1945. Opisy bestialstwa i wymyślnych męczarni zadawanych ofiarom stanowią nieodłączną część opowieści o antypolskich czystkach prowadzonych przez członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów-Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Poruszają one do głębi, nie pozwalają o sobie zapomnieć, ale też przytłaczają, co sprawia, że wszelkie próby wyjaśnienia tego, co się wtedy stało, wydają się zbyt błahe i banalne, a nawet obojętne wobec wyrządzonego zła.
Polacy ze wsi Parośle powiązani i zarąbani siekierami, mieszkańcy Woli Ostrowieckiej wyprowadzani niewielkimi grupami za stodołę i kolejno zabijani tępymi narzędziami… Poznając te i podobne fakty, stajemy się w pewien sposób bezwolni. Odtąd to one stają przed oczyma wyobraźni każdego, kto zapoznał się, choćby powierzchownie, z tą tematyką, wpływając nie tylko na historyczne oceny wydarzeń, ale też na stosunek do współczesnych relacji polsko-ukraińskich.
– pisze o zbrodni Grzegorz Motyka w książce „Wołyń ’43”.
11 lipca 1943 roku miało miejsce apogeum rzezi wołyńskiej. O świcie oddziały UPA – często przy wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej – otoczyły i zaatakowały jednocześnie 99 polskich wsi zabijając jej mieszkańców. Wsie były palone, dobytek grabiony. Badacze obliczają, iż tylko tego jednego dnia mogło zginąć ok. 8 tys. Polaków – głównie kobiet, dzieci i starców. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, noży, często w kościołach podczas mszy św. i nabożeństw.
Za datę symboliczną dla Rzezi Wołyńskiej uznaje się 10 lipca 1943 r., kiedy bojownicy UPA rozerwali końmi wysłanego na pertraktacje z nimi przedstawiciela Polskiego Państwa Podziemnego Zygmunta Rumla. Po tej zbrodni rozpoczęła się masowa rzeź ludności polskiej na Wołyniu, a później w Małopolsce Wschodniej.
Szacuje się, że ukraińscy nacjonaliści, wspierani przez chłopstwo, zaatakowali Polaków zamieszkałych w 4300 miejscowościach.
W pobliżu zniszczonych wsi i chutorów pozostały bezimienne masowe doły grobowe kryjące – najczęściej okaleczone – ciała polskich mieszkańców Kresów. Ludobójstwo Polaków zyskało miano Rzezi Wołyńskiej (nazywanej też Rzezią Wołyńsko-Galicyjską). Celem ukraińskich nacjonalistów była jednak nie tylko fizyczna eliminacja polskiej społeczności, ale także wykarczowanie śladów świadczących o wielowiekowej obecności polskiej na Kresach. Dlatego równolegle z aktem ludobójstwa niszczyli polskie dobra kulturalne, zabytki, uderzali w kresową gospodarkę, wypalając polskie siedliska do fundamentów, ze szczególną zajadłością niszcząc katolickie kościoły.
W latach 1943–1945 na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej ukraińscy nacjonaliści wymordowali od 80 do 120 tys. Polaków. Precyzyjna liczba ofiar nie jest możliwa do ustalenia.
Od kilku tygodni, na podstawie ustaleń ze stroną ukraińską, trwają poszukiwania szczątków ofiar zbrodni w miejscowości Puźniki w powiecie Buczackim, gdzie w lutym 1945 r. banda UPA zamordowała około 100 Polaków – głównie kobiet i dzieci.
Ze strony polskiej prace prowadzą m.in. eksperci z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Instytutu Pamięci Narodowej. Przebadano już ponad hektar terenu oraz wykonano ponad 500 odwiertów i 80 odkrywek. W poszukiwaniach używany jest najnowocześniejszy sprzęt – georadary i sondy magnetometryczne oraz detektory metalu. Prace będą kontynuowane do skutku.

Źródło:histmag
Źródło: IPN, gov.pl, Wikimedia Commons, histmag.org.